Dużo w ostatnim czasie mówi się o tym, jak program pięćset plus wpłynie na finanse państwa. Właściwie wszyscy ekonomiści alarmują, że nowy rząd może w ten sposób doprowadzić do katastrofy, jednak nie da się ukryć, że wygrywając za pomocą hasła „pięćset złotych na każde dziecko” wybory, nie może się już z tego wycofać, bo zostałby bardzo szybko obalony. Najprawdopodobniej najmocniej w wyniku owego dodatku ucierpi biznes, na który rząd chcąc sfinansować program będzie nakładał kolejne podatki. Można też spodziewać się cięć publicznych wydatków w każdej dziedzinie – kulturze, nauce, obronności. Czy takie działanie można uznać za odpowiedzialne?

Wbrew pozorom odpowiedź na to pytanie wcale nie jest jednoznaczna. Faktycznie problemy, jakie na dłuższą metę wynikać będą z ujemnego przyrostu naturalnego nie powinny być dłużej ignorowane. Wielodzietne rodziny faktycznie powinny otrzymywać wsparcie, bo w przeciwnym razie zagłosują na populistów lub wyjdą na ulicę. Czy takie działanie nie spowoduje jednak finansowej zapaści?